Rodzinna podróż Billy’ego Gilmoura
Billy Gilmour’s kariera piłkarska jest wyjątkowa i pełna wsparcia najbliższych. W ciepłą środę czerwca, na lotnisku we Frankfurcie, na Terminalu A, grupa szkockich kibiców wyruszała na kolejną część swojej podróży. Wśród nich była Brygada Gilmoura, z numerem 14 na plecach, w hołdzie jednemu człowiekowi.
To rodzice, liczni przyjaciele i rodzina wspierają człowieka, którego fani Szkocji pragną widzieć jako zbawiciela kampanii Euro 2024. Ale dla najjaśniejszego syna Ardrossan, przydomek 'Nasz Billy’ jest nie tylko przydomkiem. Rozpoczyna teraz nową przygodę z Napoli w Serie A.
Początki w Ardrossan i więzi rodzinne
Wszystko zaczęło się, gdy był jeszcze małym chłopcem z piłką u nogi. Dziadek ćwiczył z nim, mama Carrie zabierała go na treningi, a ojciec Billy senior trenował go w klubie młodzieżowym Tass Thistle.
„Mój tata był w marynarce przez dziewięć lat,” powiedział Gilmour BBC Sport w maju. „Grał w piłkę nożną – może nie na tym samym poziomie co ja – ale mówi, że to od niego mam te umiejętności.”
Billy zawsze marzył o tym, żeby grać w piłkę nożną i teraz jest szczęśliwy, mogąc powiedzieć, że jest profesjonalnym piłkarzem. Jego rodzina zawsze była przy nim – na każdym meczu domowym, na meczach wyjazdowych, a także reprezentacyjnych.
Matka śmiała się, że brak ozdób w domu Gilmourów wynikał z obawy przed zbłąkaną piłką, podczas gdy młody Billy biegał po ogrodzie w ochraniaczach tak dużych, że przypominał bramkarza hokejowego.
Rangers i inspiracje
Rangers szybko dostrzegli talent Billy’ego i dali mu szansę na treningi z pierwszym zespołem.
„Oczywiście, że to tata jest moją inspiracją, ale jeśli chodzi o piłkę nożną, to był nią Cristiano Ronaldo,” mówi Gilmour. „Kiedy zrozumiałem, jaką pozycję będę grał, moim idolem był [Andres] Iniesta.”
„Trenowałem w wieku 15 lat z pierwszym zespołem pod wodzą Marka Warburtona i Davida Weira. Strój nie pasował, ale byłem zachwycony. Dostałem swój numer, 65… ale teraz jest znacznie niższy.”
Skok wiary
Przeniesienie do Chelsea w 2017 roku było dużym krokiem dla młodego zawodnika. Debiutował w wieku 16 lat, dwa lata później za trenera Franka Lamparda.
„Zdecydowałem się na ten krok,” mówi Gilmour. „Miałem pełne zaufanie do siebie, że dam radę. Wiedziałem, że mogę wrócić, ale żałowałbym, gdybym nie spróbował.”
Frank Lampard wspomina: „Było w nim coś wyjątkowego, zarówno w jego osobowości, jak i w jego rodzinie. Bardzo normalna rodzina. Wszyscy chcieli wspierać swojego chłopaka.”
Powrót do formy i nadzieje Szkocji
Kilka występów w Chelsea i trudny okres wypożyczenia do Norwich City, gdzie klub spadł do niższej ligi, nauczyły Billy’ego wiele o sobie samym i piłce nożnej.
„Nikt nie chce trudnych momentów w swojej karierze,” mówi Gilmour o czasie w Norwich. „To było otwarcie oczu i nauczyłem się dużo więcej o sobie niż o samej piłce.”
Ostatnio, Billy był kluczowym zawodnikiem Brighton, pokazującym swój talent na najwyższym poziomie Premier League.
Miał zaledwie 23 lata, gdy stał się jednym z filarów swojej drużyny klubowej, a także ulubieńcem kibiców reprezentacji, co okazało się po pominięciu go w pierwszym meczu Euro 2024 przeciwko Niemcom.
„Trener Steve Clarke był wspaniały,” mówi Billy. „Jest z tego samego regionu co ja, jest chłopakiem z Ayrshire. Pomógł mi wiele, zwłaszcza w trudnym okresie w Norwich.”
Gilmour staje się teraz bardziej odpowiedzialnym graczem. Jak sam mówi: „Nie jestem już dzieckiem.”
„Jestem gotowy na kolejne wyzwania i wiem, że rodzina zawsze będzie przy mnie.”
Ciao, nostro Billy.