Jeden z niewielu pewniaków w pierwszej części sezonu Roma ma na nazwisko m.in Chris Smalling. Obrona Giallorossich nie poradzi sobie bez Anglika, którego kontrakt wygasa 30 czerwca. Umowa z klauzulą automatycznego przedłużenia, jeśli Anglik osiągnie 50% występów w sezonie, ale dla ważności wymaga zgody zawodnika. Jeśli Smalling, który jest szczęśliwy w Romie, nie wyrazi zgody lub otrzyma oferty, które uzna za korzystniejsze, może zostać zwolniony. Sytuacja bardzo podobna do tej, która miała miejsce w ubiegłym roku z Mkhitaryan. Również w tym przypadku Rzym będzie musiał się strzecInter: James Featherstoneagent Smallinga, spotkał się ostatnio z g.m. Tiago Pinto ale nie zamknął drzwi na inne rozwiązania i Nerazzurri mogą być zainteresowani, zwłaszcza jeśli oferta miałaby dotyczyć dwuletniego, a nie rocznego kontraktu.
Dla Romy byłaby to poważna strata z punktu widzenia ekonomicznego, bo obrońcy na poziomie Anglika kosztują, oraz z punktu widzenia technicznego, bo Smalling jest niekwestionowanym liderem oddziału, który poza startami ma niewiele pewniaków i już teraz wymaga wzmocnień. Kumbullaw rzeczywistości zniknął z radaru Mourinhopodczas gdy wszyscy inni są adaptacją w tej roli. Mou już latem prosił o kolejnego środkowego obrońcę: jeśli Smalling miałby odejść w czerwcu, potrzebowaliby co najmniej dwóch. Tymczasem w najbliższych dniach Pinto postara się rozwiązać problem Solbakkenbodo nie ma zamiaru zwolnić go nawet o jeden dzień wcześniej niż 31 grudnia, czyli w dniu, w którym wygasa jego kontrakt.
(Corsera)