W przeddzień Lecce kontra Romatechnik Marco Baroni przedstawił jutrzejsze wyzwanie w zwyczajowej przedmeczowej konferencji prasowej. Tak mówiła ekipa Giallorossich, której udało się zebrać do tej pory m.in 23 pkt, osiadając dziewięć punktów nad pudłem trzeciego, ostatniego miejsca, które skazuje ich na spadek. Oto jego słowa:
Trenerze, jakieś wątpliwości co do formacji przed jutrzejszym dniem?
„Na pewno damy ciągłość, chłopcy weszli bardzo dobrze: to jest naprawdę uspokajające. Mam kilka wątpliwości, ocenię.”
Jakie są mocne strony Romy?
„Roma może strzelać przeciwko nam bramki nawet w metrze (śmiech – red.). Pomyślmy o naszym występie: gramy przeciwko drużynie, która ma absolutne wartości, bieganie i jakość. Ale to jest właśnie piękno tych gier: chcemy zrobić dobrze. Potrzebujemy ideału, a to niekoniecznie wystarczy: ważna jest nasza głowa
W jakim stanie jest Blin?
„To jedna z moich dwóch wątpliwości: będę dokonywał ocen. Mamy zasady: kto jest silny, ten gra. Porozmawiam o tym z nim i jego ewentualnym zastępcą. Zobaczmy.”
Trenerze, po trzech ważnych meczach dla zbawienia, jaka będzie różnica?
„To jest liga, która nie pozwala patrzeć na przeciwnika. To jest ważne teraz, nie jest ważne jutro: nie widzę poza tym, to byłyby tylko rozproszenia, które nie są potrzebne w tej chwili. Ufam naszej publiczności: od nas zależy, czy będziemy ją ekscytować. Przed takimi przeciwnikami trzeba iść twardo”
Trener, to także wyzwanie w postaci luźnych piłek: Baschirotto z jednej strony, Smalling z drugiej.
„Baschirotto wykorzystał doskonałą trajektorię w ostatnią sobotę. Ale to mnie cieszy: im więcej masz okazji, by przekonać się, że to, czego próbujesz na treningu, działa, tym bardziej cię to cieszy.”
Jego ocena Strefezza, najlepszego strzelca grupy?
„Jestem naprawdę szczęśliwy z powodu Gabriela: jego gol w Cremonie był wynikiem jego bliskiej łatwości w kopaniu w kierunku bramki. Liczby nas cieszą, ale ja wolę patrzeć na nie całościowo: jest w pewności siebie, w A potwierdza to, co zrobił w B”
Werdykt w sprawie postępów Lecce w tej Serie A?
„To tak trudne mistrzostwa, że każdy mecz kryje w sobie szczególne pułapki: drużyna musi być pogodna, ale i trochę wściekła. Bo trzeba czuć ból porażki, to część naszej podróży. Zagraliśmy świetny mecz w Cremonie, ale byłem spokojny, ponieważ dobrze spisaliśmy się również przeciwko Veronie i Salernitanie. Nie zrobiliśmy jednak jeszcze nic”
Panie trenerze, jak wygląda sytuacja z niskimi zawodnikami z zewnątrz?
„Nie chcę tworzyć konkurencji, to od nich zależy, czy dadzą z siebie wszystko, tak jak to już robią. Cassandro to młody chłopak i czekam na jego debiut”
Jak zmieniło się twoje Lecce od czasu pierwszego meczu z Romą?
„W ciągu tych czterech miesięcy na pewno znaleźliśmy i wciąż znajdujemy świadomość i determinację. Ważna jest też płynność gry drużyny zbudowanej niemal od zera: nie możemy popełniać błędów w grze, inaczej będą cię szlifować. Gdybyśmy dali pograć takim ludziom jak Abraham czy Dybala, albo tylu innym, to byłoby za bardzo pod górkę.”
Jego przemyślenia na temat Gonzaleza?
„To młody chłopak, ale i tak pochodzi z mistrzostw Primavery. Musi zachować spokój i lekkość: wtedy zajmiemy się jego pracą w tygodniu. Kiedy masz na sobie światło reflektorów, staram się rozjaśniać sprawy: on, ale także inni młodzi, muszą spokojnie wejść na boisko.”